…zawsze ciekawi, jak to się zaczęło. Jak odczułeś, że to właśnie ty? W ogóle dlaczeo ty, a nie ja? Nie wiem dlaczego ja. Wiem tylko, że to dar, którego samemu się nie bierze.
Historię swojego powołania mogę tylko porównać do powołania Pawła z Tarsu. Nagle, w ciągu jednego dnia, jasne olśnienie i decyzja. W Boże Ciało po procesji, wpadła mi w domu do ręki taka tam broszurowa książeczka ‚Na rozdrożu’, która chyba leżała dość długo na półce i do której na pewno wcześniej nie zaglądałem. Miałem już plany, co do swojej przyszłości. Byłem przyjęty do pomaturalnej szkoły elektronicznej, nowy kierunek z wielkimi perspektywami, bo miało powstać centrum obliczeniowe. Wcześniej jeździłem na rekolekcje i obozy. Księża prowadzący je, proponowali, namawiali. Ja twardo – nie. Pamiętam takie dwie rozmowy dość dokładnie. Ówczesny prowincjał podszedł i pyta: ‚A może byś przyszedł tak do marianów’, a ja wypaliłem tak jak to zawsze w takich sytuacjach potrafiłem: ‚Do marianów – nigdy’. Potem kolejna rozmowa z powołaniowcem. I znowu ta propozycja; ‚A może byś tak do marianów wstąpił’. I znowu moje wykrzyczane slowa: ‚Ale ja nic nie czuję, abym miał tam iść’. I jego odpowiedź, która mi świdrowała w głowie: ‚I nie poczujesz’. Broniłem się. Podjąłem decyzję. Powiedziałem mamie. I jej słowa: ‚Rób jak uważasz, nie będę cię zatrzymywać.’ Ale widziałem, że nie była do końca zadwolona. A wynikało to, o czym sie dowiedziałem chyba rok później, z tego że Bóg upomniał się o jej dar. Miała trudny moment swojego życia. Ojciec chciał, aby przerwała to co jemu ciążyło. Nie wiedziała, co ma zrobić. Poszła do naszego kościoła i tam ofiarowała moje życie Panu na wyłączną służbę. Nikomu o tym nie mówiła. Może nawet i o tym zapomniała. Potem nastąpiły lata upewniania się, czy aby to na pewno ja. Sprawdzałem siebie. Sprawdzalem też Pana Boga. Czas pokazał. A cała historia nauczyła mnie jeszcze jednej rzeczy – Nigdy nie mów, nigdy.
- Poniżej tłumaczenie słów zawartych w filmie: ‚Jezus na ulicach Nowego Jorku’.
- ‚To On prowadzi, podąża tą drogą, odwraca się i mówi: „Chodź za Mną. Przyjdź, chodź za Mną”. Kiedykolwiek przynosisz Jezusa na ulice do ludzi, dzieją się rzeczy, które zmieniają życie. I właśnie tego potrzebujemy.
- Zatrzymują się i spoglądają jedną sekundę. Spotykają Jezusa „oko w oko”, a ich życie może odmienić się na zawsze.
- To po prostu świętowanie, świętowanie wiary, zmartwychwstania. Chodzą po ulicy z naszym Panem, modlą się o powołania.
- Doświadczenie Kościoła… to wielu ludzi w Nowym Jorku… ich różnorodność… uwielbienie przekształcające kulturę.
- „Oto zostaniesz zabrany na ulicę Nowego Jorku w jakiś sposób do świątyni stolicy świata. Weźmiesz Króla królów i Pana panów”.
- Na końcu filmu są słowa Jana Pawła II w j. angielskim: „Nie bójcie się iść na ulicę i do miejsc gdzie gromadzą się ludzie, tak jak pierwsi apostołowie”.